Pogoda w Polsce po kilku dniach miłego zaskoczenia wraca do listopadowej normy. W ciągu najbliższej doby nasz kraj spowiją gęste mgły, które są nieodzownym elementem późnojesiennej aury w Polsce.
Polska będzie w zasięgu słabych ośrodków niskiego ciśnienia znad Europy Środkowej. Centrum jednego z nich znajdzie się w czwartek popołudniu nad Dolnym Śląskiem. Do naszego kraju będzie napływać dość ciepłe, ale zarazem bardzo wilgotne powietrze z południa kontynentu. Ponieważ gradient ciśnienia atmosferycznego w Polsce będzie niewielki (ok.3-4 hPa między północnym wschodem a południowym zachodem kraju), wiatr będzie bardzo słaby, praktycznie nieodczuwalny. Najwięcej mgieł będzie w czwartek w godzinach przedpołudniowych. Wtedy w wielu miejscach kraju (np. w Polsce centralnej) modele numeryczne prognozują temperaturę powietrza przy ziemi równą temperaturze punktu rosy (wilgotność względna będzie zatem wynosić 100 %). Co gorsza na wysokości ok. 1 km nad ziemią spodziewana jest inwersja. Przy bardzo słabych wiatrach taka sytuacja w warstwie granicznej atmosfery może doprowadzić do mgieł utrzymujących się nawet przez większą część dnia.
W artykule w lewym dolnym rogu zamieszczona jest w postaci diagramu Skew-T prognoza profilu troposfery dla okolic Warszawy na czwartek, godzinę 7:00 (6:00 UTC) wg modelu GFS.
Izotermami na tym wykresie są czarne linie biegnące do góry ukośnie na prawo z dołu diagramu. Zwraca uwagę inwersja temperatury powietrza w dolnej części troposfery (przebieg czerwonej krzywej w dolnej części diagramu) oraz słaby wiatr o prędkości ok. 5 węzłów (~2,5 m/s) w dolnej części troposfery (dolna część diagramu, wysokość do ok. 1500 m). Czerwona krzywa nakłada się na samym dole diagramu z niebieską krzywą oznaczającą przewidywaną temperaturę punktu rosy na różnych wysokościach w troposferze. Oznacza to, że w dolnej części troposfery temperatura powietrza będzie równa temperaturze punktu rosy – zatem wilgotność względna powietrza będzie wynosić 100 %.