W ostatnich tygodniach mówi się dużo o tym, że zima, która właśnie się zaczyna, może być bardzo srogą zimą, podobną do tych z lat 1962/1963, 1978/1979 czy 2009/2010. Podobnie, jak rok temu, nad Atlantykiem znowu zagościł potężny wyż, który skutecznie zaczął blokować cyrkulację strefową. Wskaźnik NAO wyrażający intensywność blokady cyrkulacji strefowej jest obecnie najniższy od wielu miesięcy i dalej spada, co nie jest dobrą wróżbą jeśli chodzi o pogodę w najbliższych dniach w Polsce. Nie należy jednak od razu wpadać w panikę , że tak niskie NAO będzie utrzymywać się przez kolejne 3 miesiące, a w Polsce nastanie przez to bardzo śnieżna i wyjątkowo mroźna zima.
Prognozy modelu numerycznego GFS mówią, że przez najbliższy tydzień w sytuacji synoptycznej nad Europa nie będą zachodzić większe zmiany. Nad kontynentem będzie zalegać długa górna fala geopotencjału, a nasz kraj znajdzie się po jej wschodniej stronie, w strefie zderzania się masy powietrza arktycznego z masą powietrza polarnomorskiego ciepłego. Będzie to oznaczać wędrówki dosyć silnych i zarazem groźnych układów niżowych z południa Europy przez Karpaty w stronę Rosji. Pierwsze poważne zamieszanie w pogodzie, które będzie można nazwać silnym atakiem zimy w kraju, nastąpi prawdopodobnie w poniedziałek. Ze względu na trudności w prognozowaniu tak dynamicznych i niezbyt często spotykanych sytuacji synoptycznych, na chwilę obecną mamy wiele wątpliwości co do przebiegu tego załamania pogody. Szczegóły pogorszenia aury w Polsce pewnie poznamy dopiero w niedzielę nad ranem. Wygląda na to, że niż spodziewany w poniedziałek może być pierwszym z całej serii niżów wędrujących trasą Vb wg klasyfikacji szlaków wędrówek niżów Van Bebbera. Blokada cyrkulacji strefowej jest główną przyczyną powstania takich układów barycznych. Co gorsza, z powodu bliskości ciepłych mas powietrza, oprócz obfitych opadów śniegu, można spodziewać się opadów marznącego deszczu, który z powodu ujemnych temperatur przy ziemi będzie powodował silne oblodzenie i gołoledź. To właśnie marznące opady mogą być najpoważniejszym zagrożeniem pogodowym, jakie wystąpi na terenie Polski w nadchodzącym tygodniu. Pod koniec pierwszej dekady stycznia 2010 marznące opady deszczu przy podobnej sytuacji synoptycznej nad Europą odcięły od prądu na wiele dni ok. 80 tys. osób w woj. śląskim, świętokrzyskim i w małopolskim.