W Polsce, a także w innych krajach Europy Środkowej z powodu silnej odwilży i opadów deszczu wzrasta zagrożenie powodziowe. Z powodzią walczą już Niemcy, bardzo trudna sytuacja panuje w Czechach i w Austrii. Tymczasem prognozy są niepokojące, szczególnie dla naszego kraju.
Przesiąknięta od wody ziemia, zalegający w kilku regionach Polski śnieg oraz lód na wielu rzekach powodują, że sytuacja powodziowa w kraju zaczyna być coraz bardziej groźna. W niektórych miejscach stany rzek powoli zaczynają przypominać te, jakie panowały po opadach w maju i w czerwcu 2010. Najtrudniejsza sytuacja panuje w zachodniej części kraju, w zlewni środkowej i dolnej Odry oraz w zlewni Warty. Największe problemy stwarzają rzeki płynące po terenach nizinnych, ale również w kilku punktach pomiarowych na Przedgórzu Sudeckim poziom wody przekroczył stan alarmowy. Bardzo źle sytuacja wygląda na Wiśle między Modlinem a Włocławkiem, gdzie utrzymujący się od połowy grudnia wysoki stan wody w rzece zaczął jeszcze bardziej rosnąć. Przepływ wody w rzece blokuje gruba warstwa lodu i każda fala wezbraniowa docierająca z południa Polski pogarsza sytuację w tym miejscu. Obecnie wodowskaz w Modlinie pokazuje 827 cm, tj. tylko o 63 cm mniej, niż było w maju 2010 roku podczas największej fali powodziowej na Wiśle od 160 lat. Co prawda od kilku dni na Jeziorze Włocławskim pracują lodołamacze, lecz te zdołały uwolnić z lodu zaledwie odcinek od Włocławka do Duninowa. Bardzo poważne problemy stwarza też Bug. Istnieje realna groźba poważnej powodzi wzdłuż tej rzeki.
Prognozy na najbliższe 3 dni są niekorzystne. Niemal w całym kraju spadnie deszcz. W nocy z piątku na sobotę i w sobotę rano opady będą intensywne. Przewidywana suma opadów w środkowej części kraju może wynieść lokalnie ponad 20 mm. To dużo jak na tę porę roku, uwzględniając do tego przesiąkniętą od wody ziemię. Pamiętajmy, że mamy zimę, woda nie będzie pobierana przez rośliny, nie będzie też intensywnie parować. Z tego powodu nawet znacznie mniejsze opady, niż latem, mogą spowodować zalania, podtopienia, a nawet lokalne powodzie i gwałtowne wzrosty stanu wód w rzekach.
Niestety, nie tylko nasz kraj musi sobie radzić z wysoką wodą. Bardzo duże problemy mają mieszkańcy znacznej części Australii. W rejonie miasta Brisbane powódź o niespotykanych rozmiarach spowodowała ponad 5 mld dolarów strat i kilka ofiar. Przyczyną ulew i nawałnic w tej części świata jest prawdopodobnie zjawisko La Nina. Z kolei w rejonie Rio de Janeiro w Brazylii coroczne silne opady deszczu spowodowały lawiny błotne i osunięcia ziemi, w których zginęło około 240 osób. Problemy z pogodą występują także w Ameryce Północnej – mieszkańcy tego kontynentu muszą sobie radzić ze śnieżycami i z falą arktycznych mrozów.