We wtorek w Polsce południowo-zachodniej i centralnej przeszły bardzo silne – jak na wrzesień – burze. Ich skutkiem było ponad 850 interwencji straży pożarnej oraz 150 zniszczonych dachów.
Poważne burze zaczęły się tworzyć około godz. 16:00 na Dolnym Śląsku, w rejonie Kotliny Kłodzkiej. Po pewnym czasie pojawiły się 2 superkomórki burzowe typu right mover. Jedna z nich przeszła w rejonie Brzegu na południowy wschód od Wrocławia, gdzie w wielu miejscach spadł grad wielkości piłek pingpongowych i golfowych. W późniejszych godzinach utworzył się układ MCS (Mesoscale Convective System), którzy szczególnie mocno dał o sobie znać w pasie od południowej Wielkopolski po wschodnią część woj. kujawsko – pomorskiego. Potężne wiatry wiejące w kilkunastu miejscach z prędkością przekraczającą wg. naszych szacunków 130 km/h spowodowały wiele szkód polegających na zniszczonych budynkach, zerwanych dachach, połamanych drzewach, uszkodzonych liniach energetycznych. W nocy silne burze z wiatrem i z ulewami przeszły nad Warmią.
Ciekawa sprawą są prognozy modeli numerycznych, które tym razem bardzo zaniżyły energię potencjalną konwekcji. Zarówno GFS, jak i ECMWF na dobę przed burzami mówiły o SBCAPE rzędu kilkuset J/kg. Tymczasem przybliżona wartość SBCAPE we Wrocławiu tuż przed występowaniem zjawisk burzowych wynosiła ok. 2000 J/kg. Również wskaźniki kinematyczne były podwyższone – DLS na poziomie 20 m/s, a 0-3 shear na poziomie 18 m/s. Takie warunki wraz z konwergencją przy niżu dolnym związanym z falą na froncie atm. doprowadziły do powstania zorganizowanych struktur burzowych – superkomórek i wielokomórkowej burzy z bardzo silnym wiatrem.