Po minionych kilkunastu godzinach, które na obszarze Polski minęły pod znakiem bardzo zróżnicowanej, w wielu miejscach przez umiarkowane i obfite opady śniegu oraz gołoledzi niebezpiecznej aury, musimy się liczyć z kolejną porcją większej ilości opadów, tym razem już w dużej mierze deszczu (tylko miejscami, zwłaszcza na północnym – wschodzie i wschodzie śniegu), co związane będzie z kolejnym przejściem nad naszym krajem frontów atmosferycznych.
Obecnie nad północnymi krańcami Wysp Brytyjskich (Szkocją) znajduje się bardzo głęboki i rozległy, niebezpieczny ośrodek niskiego ciśnienia, który w całej części Anglii, Irlandii, Walii oraz Szkocji przynosi bardzo silne i niszczące porywy wiatru.
Póki co najsilniejsze z nich osiągają i przekraczają prędkość aż 140 km/h, jednak za parę godzin mogą być one jeszcze mocniejsze. W kolejnych godzinach trajektoria tego ośrodka barycznego będzie skierowana na wschód, a następnie północny – wschód, wobec czego mieszkańcy naszego kraju nie będą mieć do czynienia z aż tak niebezpiecznym dla zdrowia i życia wiatrem. Bieżące dane z modeli numerycznych pokazują, iż co prawda powieje mocniej, lecz porywy nie powinny być aż tak znaczne jak np.
podczas orkanu „Yoda” i mogą osiągnąć prędkość do około 60-80 km/h, a nad samym morzem ok. 85-90 km/h. Na terenach podgórskich i górskich spodziewany jest wiatr halny, który na obszarach niżej położonych może osiągać 90-95 km/h, zaś w wyższych partiach przekraczać 100 km/h. Jednocześnie już nadchodzącej nocy do Polski, początkowo zachodniej dotrą kolejne fronty atmosferyczne. Najpierw nad Polskę sięgnie ciepły front atmosferyczny, a następnie chłodny. Oba będą dość szybko wędrować nad obszarem Polski z zachodu na wschód i do jutrzejszego wieczora przejdą przez znaczną połowę naszego kraju. Obok dużego zachmurzenia przyniosą opady deszczu (miejscami śniegu) o zmiennym, zarówno słabym, umiarkowanym, jak i dość silnym natężeniu (około 2-7 mm/3h).