Minione noce wraz z porankami przyniosły w niektórych regionach naszego kraju bardzo mocne spadki temperatury minimalnej powietrza, zarówno przy samym gruncie, jak i na wysokości dwóch metrów nad powierzchnią ziemi. Dwa dni temu zdecydowanie najzimniej było w Katowicach, gdzie temperatura min. spadła do zaledwie -11 stopni Celsjusza. Wczoraj było jeszcze zimniej – stacja synoptyczna na krakowskich Balicach zarejestrowała -12 st.C, natomiast dzisiaj o poranku najzimniejszym miejscem w Polsce był Zamość z temperaturą na poziomie aż -15 st.C. Bardzo zimno było także w Lublinie (-13,1 st.C, zaś przy gruncie ledwo -16 st.C) oraz położonej w powiecie lęborskim Łebunii (-10,4 st.C).
Przyczyną aż tak niskich temperatur powietrza jest silne wypromieniowanie ciepła w przestrzeń kosmiczną. Możliwe jest ono dzięki obecności bezchmurnego nieba, małej zawartości pary wodnej w warstwie granicznej oraz słabego lub praktycznie nieodczuwalnego wiatru w dolnej części troposfery. Szybka ucieczka ciepła z przyziemnej warstwy troposfery w kosmos powoduje natychmiastowe ochłodzenie powietrza i co za tym idzie – gwałtowny spadek temperatury minimalnej. Kolejna sprawa tyczy się zalegającej nad obszarem RP masy powietrza. Masa ta zalega nad naszym krajem od paru dni i jest pochodzenia polarno-morskiego starego (bardzo wychłodzonego). Zupełnie inna sytuacja panuje w miejscach, gdzie na niebie zalegają grube chmury warstwowe, skutecznie blokujące ucieczkę ciepła; w tych miejscach mamy do czynienia z tzw. promieniowaniem zwrotnym, wobec czego wartości temperatury minimalnej są wyraźnie wyższe, a niżeli w miejscach z pogodnym niebem. Dodatkowo w poszczególnych miejscowościach z występującą pogodą radiacyjną dochodzi też do tworzenia się gęstych mgieł. Są to tzw. mgły radiacyjne, które mogą mieć lokalny charakter, ale są bardzo gęste i ograniczają widzialność poziomą do zaledwie kilkudziesięciu metrów. Jak to zwykle bywa w przypadku silnej radiacji, modele numeryczne mają ogromne problemy z oszacowaniem możliwej temperatury minimalnej powietrza, stąd w wielu prognozach pojawiają się duże rozbieżności. Przykładowo na miniony poranek GFS prognozował dla Lublina -3 st.C, podczas gdy w rzeczywistości – jak już zostało wspomniane powyżej – było zaledwie -13 st.C. Znacznie bliżej prawdy był UM, który wyliczał około -6 – -8 st.C, jednak błąd i tak był dość wyraźny, gdyż wyniósł ok. 5-7 st.C.
Bardzo podobne rozbieżności w prognozach spodziewane są na kolejną noc wraz z porankiem. Tym razem – co ciekawe – to model GFS przewiduje niższe temperatury niż UM, mimo że ten drugi prognozuje rozerwanie się w kolejnych kilkunastu godzinach szczelnego zachmurzenia, które w tej chwili występuje w wielu miejscach RP. Szczególnie warte uwagi są dzielnice południowo – wschodnie, gdzie w przypadku pogodnego nieba słupki rtęci mogą spaść znacznie poniżej -10 st.C. Najnowsze wyliczenia modelu GFS z godziny 06 UTC pokazują, iż temperatura może tam wynieść zaledwie -12 – -16 st.C (lokalnie może być jeszcze mniej) i tyczy się to głównie południowo – wschodniej i wschodniej połowy Podkarpacia. Niewykluczone jednak, iż także w innych miejscach woj. podkarpackiego, południowej części Małopolski oraz Ziemi Lubelskiej i być może Podlasia pojawią się podobne spadki temperatury, jednak kluczowa w tym przypadku będzie wielkość zachmurzenia. Jeśli te nie rozerwie się zgodnie z zapowiedziami modelu UM lub ustąpi dopiero bliżej godzin rannych, to prawdopodobnie słupki rtęci spadną do minus kilku (-2 – -7) stopni Celsjusza.
W kolejnych dniach nad obszar RP napłynie świeższa masa powietrza polarnego o cechach morskich, w dodatku przez Polskę przejdzie zatoka niżowa wraz z frontami atmosferycznymi. Dla Wszystkich osób, które miały nadzieję, iż tegoroczne Święta miną pod znakiem zimowej aury, niestety nie mamy zbyt dobrych wieści. W większości kraju będziemy mieć do czynienia z opadami deszczu oraz deszczu ze śniegiem, ponieważ temperatura powietrza na poszczególnych poziomach dolnej troposfery nie będzie sprzyjać występowaniu opadów samego śniegu, zwłaszcza w Wigilię. Póki co największe szanse na możliwość pojawienia się mokrego śniegu w sobotę istnieją w całej wschodniej i miejscami południowej połowie RP (na obszarach podgórskich i górskich opady białego puchu są praktycznie pewne). Należy również wspomnieć o możliwości pojawienia się tam marznących opadów deszczu, powodujących niebezpieczną dla drogowców i pieszych gołoledź, którzy powinni zachować szczególną ostrożność. Tym samym to regiony położone we wschodniej i częściowo południowej części kraju mają największe szanse na zimowe krajobrazy (włącznie z terenami górskimi) w czasie zbliżających się wielkimi krokami Świąt.
W Boże Narodzenie prawdopodobnie pojawi się większa szansa na opady białego puchu (będą one jednak słabe), uwzględniając chwilową obecność chłodniejszej masy powietrza nad obszarem Polski. Wyjątek mogą stanowić regiony północne, północno – zachodnie, zachodnie oraz częściowo południowo – zachodnie, gdzie za sprawą ponownej adwekcji cieplejszej masy będą się pojawiać opady mżawki lub niewielkiego deszczu.