Przed nami kilka dni z ładną i dość ciepłą pogodą. W poniedziałek i we wtorek termometry w sporej części kraju wskażą ponad 20°C, do tego nie zabraknie słońca. Z kolei w środę przejdzie front atmosferyczny, który może przynieść lokalne burze.
Niestety, jesteśmy już na schyłku ciepłej pory roku. Ładne i ciepłe dni na pewno będą się jeszcze zdarzać, ale z każdym kolejnym tygodniem będzie o nie coraz trudniej. Przed fanami zjawisk burzowych ponad półroczna posucha, aczkolwiek silne burze potrafią się zdarzyć nawet na początku października, co udowodnił nam rok 2006. W nadchodzących kilkudziesięciu godzinach do Polski napłynie ciepłe, polarnomorskie powietrze znad południowo-zachodniej części Europy. Z tego powodu zrobi się ciepło, a mieszkańcy Polski Południowo-Wschodniej poczują jeszcze powiew odchodzącego lata. Najładniejszy ma być wtorek, choć na zachodzie kraju z powodu zbliżającego się frontu atmosferycznego i zatoki niżowej związanej z układem niżowym znad Morza Norweskiego, pogoda z upływem dnia zacznie powoli się pogarszać. W środę nad Polską będzie przechodzić bruzda niskiego ciśnienia wraz z pofalowanym frontem atmosferycznym. O ile na południowym wschodzie termometry w najcieplejszym momencie dnia pokażą nawet 25-26°C, o tyle w dzielnicach zachodnich kraju będzie zaledwie 11-12°C. Frontowi będzie towarzyszyć sporo opadów deszczu, w znacznej części będą to opady konwekcyjne. Pod wpływem energii chwiejności CAPE osiągającej w sporej części kraju kilkaset J/kg oraz stref zbieżności wiatrów, możliwe są zjawiska burzowe. Ponieważ front atmosferyczny powoli będzie wędrować z zachodu na wschód, również w czwartek należy się spodziewać opadów deszczu, głównie na południowym wschodzie Polski. To dobra wiadomość, uwzględniając wyjątkowo niskie stany wód na rzekach, przede wszystkim w zlewni górnej i środkowej Wisły. Jednak aby sytuacja się radykalnie poprawiła, potrzeba co najmniej 3 dni umiarkowanie silnych opadów deszczu.