W ostatnich godzinach nad Polską pojawiły się miejscami dość aktywne elektrycznie burze, które przyniósł pofalowany front atmosferyczny. Niestety z północnej Polski, a konkretnie z miejscowości Kłączno (gmina Studzienice, woj. pomorskie) doszły przykre informacje o śmiertelnym rażeniu piorunem 60-cio letniego mężczyzny, który w czasie burzy wyszedł na łąkę. Niech ten tragiczny przypadek będzie ostrzeżeniem dla Wszystkich, którzy myślą, że burze nie mogą stanowić zagrożenia po zakończeniu sezonu burzowego. Z ich możliwością występowania należy się liczyć przez cały rok i podczas każdej należy zachować szczególną ostrożność.
Niewykluczone, że kolejne burze pojawią się już jutro, miejscami w dzielnicach zachodnich i północno – zachodnich (godziny wieczorne oraz nocne; w dzień najwięcej będzie ich na obszarze Niemiec). Niż wysoki, który obecnie wciąż znajduje się nad Europą Zachodnią, w kolejnych godzinach zacznie coraz szybciej wędrować na wschód. Modele wskazują, iż jutro w nocy jego centrum nasunie się nad zachodnią Polskę. Wraz z nim, uwzględniając środowisko bardzo niskiej temperatury powietrza na wysokości izobarycznej 500 hPa (około -27 °C), pojawi się znaczny gradient pionowy temperatury w warstwie 500 m – 700 hPa, który ma osiągnąć nawet ok. 7-7,4 °C/km. W rezultacie model GFS przewiduje pojawienie się niewielkiej chwiejności termodynamicznej z uniesienia (MUCAPE do 100-200 J/kg), która spowoduje rozwój chmur konwekcyjnych i być może słabych, lokalnych burz (szansa na nie wynosi ok. 15-25%).
W międzyczasie na froncie atmosferycznym, którego strefa będzie przebiegać w pasie od Atlantyku, przez Europę Zachodnią, po Polskę, przewidywany jest rozwój zafalowania, a następnie niżu mezoskalowego, który znad południowych Niemiec będzie wędrować w kierunku wschodnich Czech oraz pogranicza słowacko-polskiego. Obecność fali i związanych z nią silnych wielkoskalowych ruchów wznoszących może doprowadzić do pojawienia się umiarkowanych oraz całkiem silnych opadów deszczu, przede wszystkim częściowo na obszarze rejonów południowo – zachodnich i południowych. Najsilniejsze opady spodziewane są na jutrzejszą noc, a także środę, przy czym w ciągu środowego dnia największy wpływ na pogodę mają mieć na południu Polski. Bieżące prognozy oparte na analizach numerycznych modelu GFS wskazują, że do nocy ze środy na czwartek łączne sumy opadowe mogą osiągnąć oraz przekroczyć 20-35 milimetrów (na obszarach podgórskich i górskich, szczególnie Małopolski, niewykluczone są wyraźnie mocniejsze opady). Wiele jednak będzie zależeć od aktywności fali oraz niżu, bowiem wyliczenia, wraz z każdą kolejną aktualizacją, zmieniają natężenie opadów, zarówno na mocniejsze (poprzednie wersje wskazywały nawet na ponad 45 mm miejscami w południowej części kraju), jak i słabsze. W przypadku istotnych zmian w prognozach, jutro w ciągu dnia podamy na ten temat stosowne informacje.
Tymczasem warto też pamiętać o rozwoju nocnych i porannych mgieł, które w kolejnych godzinach najgęstsze będą na północnym – wschodzie, ograniczając widzialność poziomą do zaledwie 100 metrów i <100 m.