Sezon tajfunów na zachodnim Pacyfiku w dalszym ciągu jest dość aktywny. Do tej pory pojawiło się już 27 sklasyfikowanych cyklonów tropikalnych, z czego aż 11 osiągnęło co najmniej czwartą kategorię w skali Saffira-Simpsona, w tym 5 z nich najwyższą, piątą kategorię. Ostatnim z nich jest tajfun Koppu, który w ciągu najbliższych godzin uderzy w północną część Filipin. Niestety tajfun pozostanie w tym regionie co najmniej do wtorku, co jednocześnie oznacza, że przyniesie bardzo dużą ilość opadów deszczu prowadzących do rozległych powodzi i lawin błotnych. Ponadto nie jest to jedyny tak silny układ niskiego ciśnienia w tej części oceanu, o czym więcej informacji znajdzie się w poniższym artykule.
Jeszcze przed oficjalną klasyfikacją tajfunu Koppu jako cyklonu tropikalnego, modele numeryczne (m.in. GFS) sugerowały powstanie silnego tropikalnego układu, który osiągnie jedną z ostatnich kategorii. 13 października, ok. 2200 km od wybrzeża filipińskiej wyspy Luzon, powstał tropikalny niż (depresja), który otrzymał nazwę 24W. Po osiągnięciu statusu burzy tropikalnej – zgodnie z obowiązującą listą – nadano mu imię Koppu. Pierwsze oficjalne prognozy sugerowały skierowanie się układu na zachód, w stronę filipińskiej wyspy Luzon, na której leży stolica tego kraju, Manila.
Koppu wzmacniał się dość stopniowo – w ciągu dwóch dni od uzyskania statusu burzy tropikalnej osiągnął siłę tajfunu 1 kategorii w skali Saffira-Simpsona, a wczoraj po południu miał już 2 kategorię. Niestety znajdował się już wtedy blisko Filipin, a oficjalne prognozy wskazywały na jego gwałtowne wzmocnienie przed spodziewanym uderzeniem. Tak też zdarzyło się w rzeczywistości, czemu sprzyjał stosunkowo niski uskok wiatru w obrębie tajfunu, bardzo dobrze rozwinięte kanały odpływu powietrza i wysoka temperatura powierzchni wody, przekraczająca 31°C. Rano czasu polskiego Koppu osiągnął 4 kategorię, a obecnie średnia prędkość wiatru (1-min) w okolicy centrum wzrosła już do ok. 240 km/h, w porywach do ok. 290 km/h. Dodatkowo przemieszcza się stosunkowo wolno, z prędkością ok. 10 km/h w kierunku zachodnim.
Wg prognoz, jeszcze przed wejściem centrum tajfunu na ląd, może się wzmocnić i osiągnąć nawet ostatnią, 5 kategorię w skali Saffira-Simpsona. Natomiast kolejne dni to już niestety powolna wędrówka tajfunu przez wyspę Luzon. W tym czasie Koppu osłabnie nawet do statusu burzy tropikalnej, jednak w dalszym ciągu będzie przynosić gwałtowne opady deszczu. Możliwe że tak będzie aż do środy, jednak na tą chwilę nie wiadomo dokładnie jak zachowa się układ już po uderzeniu. Modele numeryczne wskazują na różne scenariusze jak np. skierowanie się w stronę Chin, Tajwanu, czy w stronę otwartych wód Pacyfiku.
Tak silny tajfun przyniesie cały szereg zjawisk atmosferycznych, jednak największe niebezpieczeństwo będzie związane z bardzo silnymi i długotrwałymi opadami deszczu. W wielu miejscach całkowity opad wyniesie ok. 400-500 mm, a niektóre modele numeryczne (jak np. GFDL i HRWF) wskazują na możliwość wystąpienia znacznie większych opadów w ciągu następnych kilku dni, nawet do 800-900 mm! Trzeba także uwzględnić fakt, że zachodnia część wyspy to głównie pasma górskie – i tam takie sumy są zdecydowanie możliwe. W związku z tym istnieje poważne zagrożenie wystąpienia powodzi błyskawicznych na masową skalę, które zakończyłyby się tragicznie dla wielu istnień ludzkich. Na wybrzeżu wystąpi dodatkowo przypływ oraz bardzo wysokie fale, które mogą powodować zalania tych terenów.
Ostatnim silnym tajfunem, który spowodował znaczne szkody w północnej części Filipin, był tajfun Goni z sierpnia bieżącego roku. Wprawdzie jego centrum nie przeszło przez obszary lądowe, jednak chmury składające się na tajfun przyniosły silne opady deszczu w północnej części Filipin. Zginęły wtedy 33 osoby, a straty zostały oszacowane na ok. 94,2 mln dolarów amerykańskich.
Natomiast dość analogicznym przykładem do tajfunu Koppu jest tajfun Parma z 2009 r., który uderzył w wyspę Luzon posiadając drugą kategorię w skali Saffira-Simpsona. Wprawdzie po uderzeniu znacznie osłabł, jednak przez kilka dni tajfun krążył w okolicach północnej części Filipin (w rezultacie tzw. efektu Fujiwary z tajfunem Melor – film), by ostatecznie skierować się na zachód. Miejscami spadło ponad 700 mm deszczu, co doprowadziło do rozległych powodzi. Bilans strat był niestety katastrofalny – tajfun pozbawił życia 465 osób, a łączne szkody zostały oszacowane na 417 milionów dolarów amerykańskich. W rezultacie imię Parma (na Filipinach – Pepeng) zostało wykreślone z listy imion nadawanych cyklicznie tajfunom na zachodnim Pacyfiku.
Oprócz tajfunu Koppu, na zachodnim Pacyfiku znajduje się jeszcze jeden tajfun o imieniu Champi, który posiada obecnie 2 kategorię, z maks. średnią (1-min) prędkością wiatru wynoszącą ok. 170 km/h, w porywach do ok. 200 km/h. Wg prognoz w najbliższym czasie tajfun może osiągnąć nawet 4 kategorię, jednak nie powinien on zagrozić obszarom lądowym. Z czasem skręci on na północny-wschód i zacznie tracić na sile. Niemniej jeśli intensyfikacja faktycznie nastąpi, to wtedy będzie to już dwunasty tajfun, który w tym roku na zachodnim Pacyfiku osiągnął co najmniej 4 kategorię. Jest to największa ilość tajfunów tak określonej siły od co najmniej 13 lat, ale pamiętajmy, że sezon się jeszcze nie skończył.