Obecnie Polska znajduje się w chłodnej, polarnej masie powietrza o cechach morskich, w której, wskutek bardzo silnego spływu chłodnej masy w środkowej troposferze, dochodzi do rozwoju licznych komórek opadowych oraz miejscami burzowych.
Niestety – pogoda, jaka w wielu miejscach panuje za naszymi oknami, przypomina bardziej tą z okresu jesiennego. Na szczęście, jak wynika z prognoz modeli numerycznych, już w weekend aura się wyraźnie poprawi. Kluczowym ośrodkiem barycznym, który spowoduje tą zmianę, będzie układ niskiego ciśnienia o imieniu „Frank”, z centrum ulokowanym obecnie nad Oceanem Atlantyckim.
Ośrodek ten jest dolnym układem niżowym, powstałym na dynamicznym zafalowaniu na przebiegającym m.in. przez Atlantyk froncie polarnym. Według krótkoterminowych prognoz modelu GFS, w najbliższą sobotę ciśnienie w jego centrum jeszcze bardziej się obniży, co świadczyć będzie o dynamicznym wzroście jego aktywności. Niewykluczone, iż znajdzie się ono na poziomie zaledwie około 970 hPa, a sam „Frank” ulokuje się w rozległej zatoce geopotencjału.
Ośrodek ten jest dolnym układem niżowym, powstałym na dynamicznym zafalowaniu na przebiegającym m.in. przez Atlantyk froncie polarnym. Według krótkoterminowych prognoz modelu GFS, w najbliższą sobotę ciśnienie w jego centrum jeszcze bardziej się obniży, co świadczyć będzie o dynamicznym wzroście jego aktywności. Niewykluczone, iż znajdzie się ono na poziomie zaledwie około 970 hPa, a sam „Frank” ulokuje się w rozległej zatoce geopotencjału.
Jak widać na załączonej obok mapie topografii barycznej środkowej troposfery, swoją cykloniczną krzywizną izobar zajmie znaczny obszar, przez co będzie w stanie zaciągnąć bardzo ciepłą masę powietrza nad Stary Kontynent. Początkowo bardzo ciepło zrobi się we Francji, w krajach
Beneluksu oraz Niemczech, a następnie także i w naszym kraju. Powiew ciepłej masy zacznie być odczuwalny już w sobotę, gdy temperatura maksymalna w klatce meteorologicznej może wzrosnąć do +24 – +25 stopni Celsjusza, zwłaszcza na południowym – zachodzie RP. Na pozostałym obszarze GFS wylicza od +19 do +23 st.C. Apogeum wysokiej temperatury spodziewane jest jednak dzień później. Całkiem prawdopodobne jest to, iż słupki rtęci wzrosną do nawet +25 – +29 (miejscami nawet +30!) st.C. Obok kolejnej fali wysokich temperatur, GFS prognozuje pojawienie się zwiększonej zawartości pary wodnej w dolnej troposferze, która zarówno w strefie frontowej, jak i przed nią, może doprowadzić do uformowania się zjawisk burzowych. Te, ze względu na chwiejną masę, będą mogły występować w ciągu dnia oraz w nocy z niedzieli na poniedziałek. Na ten moment ciężko jednak powiedzieć, o jakiej sile mogą być potencjalne burze. Obecnie wydaje się, iż nie będą miały one niszczącego potencjału, jak to miało miejsce jeszcze w czasie występowania burz parę dni temu, z racji słabych wiatrów w swobodnej troposferze w środowisku zwiększonej chwiejności termodynamicznej. Więcej bardziej dokładnych informacji z warunkami dla rozwoju burz oraz miejscach, w jakich będą się one mogły pojawić, podamy Państwu w sobotę.
Zanim jednak nadejdzie weekend, jeszcze jutro musimy się liczyć z aurą, charakteryzującą się licznymi przelotnymi opadami deszczu oraz lokalnymi zjawiskami burzowymi, szczególnie na północnym – wschodzie Polski (przejaśnienia i rozpogodzenia są jednak spodziewane), a także niezbyt zadowalającą temperaturą powietrza, która ma być na poziomie zaledwie +13 – +18 (miejscami, na południowym – zachodzie i zachodzie, +19) stopni Celsjusza.