Tak jak wcześniej już wspominaliśmy, do Polski zbliża się niż, który spowoduje u nas bardzo silny wiatr. Najmocniej powieje na północy naszego kraju. Ostatnie aktualizacje prognoz modeli numerycznych są już nieco bardziej spójne i dają szansę na przepowiedzenie siły i skali zjawiska z większą dokładnością. Mimo wszystko mogą pojawić się jeszcze pewne korekty w obliczeniach trasy i siły niżu Yoda. Będziemy o tym na bieżąco informować.
To, że do Polski zbliża się silna wichura, było już wiadome od 3 dni. Teraz, gdy pozostało ok. 40 godzin do zjawiska, pora powiedzieć coś więcej o sile prognozowanego wiatru. Jak się okazuje, pierwsze uderzenie wiatru powinno już nastąpić w nocy z soboty na niedzielę. Silny zachodni wiatr będzie związany z układem niżowym Yoda II, który obecnie znajduje się na północny wschód od Wysp Brytyjskich. Najmocniej powieje na Wybrzeżu – porywy wiatru mogą osiągać tam prędkość do ok. 90 km/h. W głębi lądu, na Pomorzu i Warmii wiatr może osiągać prędkość w porywach do ok. 70 km/h. Jak się okazuje, w Polsce Północnej mocniej ma wiać przez całą niedzielę. Kulminacja wiatru nastąpi jednak w nocy z niedzieli na poniedziałek. Do naszego kraju dotrze wtedy wichura związana z właściwym ośrodkiem niżowym Yoda, który przejdzie przez południe Norwegii i Szwecji, środkową część Morza Bałtyckiego i południową Finlandię, gdzie w jego centrum ciśnienie spadnie do ok. 965 hPa.
Na tę porę modele numeryczne GFS i ECMWF prognozują sytuację bardzo podobnie. Obydwa modele widzą też zatokę niżową, która ma się ciągnąć od centrum ośrodka niżowego Yoda na południowy zachód. Gdyby nie ta zatoka, prawdopodobnie nie mówiliśmy by o zbliżającej się do RP bardzo silnej wichurze. Gradient poziomy ciśnienia atmosferycznego byłby znacznie mniejszy, co by się przełożyło na słabszy wiatr w przyziemnej warstwie troposfery. Jednakże zatoka jest wyraźna i dodatkowo modele numeryczne prognozują ją od kilku aktualizacji, stąd wydaje się, że wiatr wiejący w porywach grubo ponad 100 km/h w północnej części naszego kraju jest nieunikniony.
Prędkość wiatru zacznie wyraźnie wzrastać na północy naszego kraju w niedzielę w godzinach wieczornych. Najmocniej ma wiać na Wybrzeżu Środkowym i Wschodnim. Nie wyklucza się, że w momencie kulminacyjnym, który nastąpi między godz. 22:00 a 1:00, wiatr w porywach będzie osiągać prędkość ok. 120-130 km/h. Ponieważ prognozowana jest dodatkowo niezbyt duża konwekcja, nie da się wykluczyć, że w jakimś miejscu zawieje jeszcze silniej. Bardzo mocno ma wiać praktycznie w całej północnej części kraju. W pasie od Pomorza po Kujawy, Warmię, Mazury, północne Mazowsze po Podlasie należy się spodziewać porywów wiatru osiągających prędkość do 85-100 km/h. Główną przyczyną wiatru będzie – tak jak już wcześniej wspomniano – duży poziomy gradient ciśnienia atmosferycznego. Jeśli dodatkowo w północnej części kraju w nocy z niedzieli na poniedziałek pojawią się komórki konwekcyjne, to w ich obrębie prędkość zachodniego wiatru w porywach może być większa, nawet do ok. 120 km/h.
Wiatr zacznie słabnąć w poniedziałek w godzinach porannych. Jednak na dobre ucichnie dopiero w nocy z poniedziałku na wtorek. Ponieważ już dawno nie mieliśmy do czynienia z tak potężną wichurą, radzimy posłuchać różnych źródeł informacji i odpowiednio się przygotować na czas trwania niebezpiecznego zjawiska. Na pewno należy posprzątać z balkonów i tarasów wszelkie przedmioty, które by mogły zostać porwane przez silny wiatr. Samochody należy zaparkować w miejscach wolnych od drzew, z dala od bilboardów, które mogą zostać powalone przez wichurę. W miejscach, gdzie linie energetyczne biegną ponad ziemią, należy przygotować się na przerwy w dostawie prądu. Na szczęście najsilniejszy wiatr jest spodziewany w nocy, co znacznie ograniczy zagrożenie dla życia ludzi. Przestrzegamy jednak przez nocnymi spacerami w północnej części kraju – w nocy z niedzieli na poniedziałek może się to skończyć bardzo źle! Choć nadchodzące zjawisko będzie na tyle silne, że spowoduje szkody (zwłaszcza w energetyce), trzeba też szukać pozytywnych aspektów nadciągającego wiatru. Tym najważniejszym pozytywnym skutkiem będzie definitywne przewianie groźnych dla zdrowia zanieczyszczeń powietrza, które przy bezwietrznej pogodzie od wielu dni gromadziły się nad wieloma regionami Polski, powodując tam przekroczenia stanów alarmowych.