O ile w Europie tysiące łowców i obserwatorów zjawisk burzowych dopiero oczekuje na nadejście sezonu burzowego, tak za Oceanem Atlantyckim, nad stanami Ameryki Północnej, już mamy do czynienia z dużą niestabilnością troposfery występującą w środowisku bardzo dużych gradientów poziomych temperatury, które sprzyjają formowaniu się licznych burz wręcz o destrukcyjnej sile. 28 lutego w środkowej części tego kraju zanotowano łącznie aż 251 raportów o gwałtownych zjawiskach pogodowych, w tym 30 dotyczą zaobserwowania tornada. Niestety – jedno z nich, w miejscowości Harrisburg w stanie Illinois, było o destrukcyjnej sile (osiągnęło kategorię EF4) i spowodowało znaczne szkody materialne oraz zabiło co najmniej 6 osób. Z wypowiedzi burmistrza tego miasta wynika, iż średnica leja równała się trzem lub czterem boiskom futbolowym.
W ciągu kolejnych kilkudziesięciu godzin, szczególnie na środkowym – wschodzie, a także częściowo na południowym i północnym – wschodzie oraz wschodzie Ameryki Północnej należy się liczyć z jeszcze groźniejszą aurą. Przyczyną całego zamieszania w pogodzie będzie dynamiczny ośrodek niżowy, którego centrum ulokowane jest obecnie nad stanem Missouri. Niż ten powstał na bardzo aktywnym odcinku frontu polarnego, oddzielającego dwie zróżnicowane termicznie masy powietrza, w strefie oddziaływania którego występuje istotnie wzmożony przepływ poziomy mas powietrza w swobodnej troposferze. Jak wiemy, z niżem związane są dwa sektory – ciepły, w którym występują wysokie temperatury oraz największa akumulacja pary wodnej (w tym przypadku napływ masy prosto znad Zatoki Meksykańskiej), a więc warunki sprzyjające inicjacji głębokiej konwekcji oraz sektor chłodny. W dniu dzisiejszym dojdzie do nieczęsto spotykanego pokrycia się korzystnych warunków termodynamicznych i kinematycznych troposfery – energia potencjalna konwekcji (CAPE dla cząstki uśrednionej z dolnych 180 hPa) ma osiągnąć około 1000-1800 J/kg, zaś przepływ poziomy powietrza na wysokości 850 hPa AGL będzie o sile aż 30-35 m/s, z kolei na 500 hPa nawet 40-50 m/s!
W przypadku pojawienia się aż tak zwiększonej chwiejności termodynamicznej w środowisku bliskich obecności głębokich układów niżowych wraz z frontami polarnymi, zawsze dochodzi do wystąpienia silnych incydentów burzowych. Spowodowane jest to silnymi wielkoskalowymi ruchami wznoszącymi oraz dynamicznymi uskokami pionowymi wiatru, które sprzyjają rozwojowi głębokiej konwekcji, objawiającej się – w zależności od ułożenia oraz siły konwergencji wiatrów w dolnej troposferze – burzami z rotującymi prądami wstępującymi i wielokomórkowymi formacjami burzowymi (nierzadko o charakterze linii szkwałowych). Dziś najgroźniejsze okazać się mogą silne superkomórki, które w środowisku sporego przyspieszenia prądów wstępujących w dolnej troposferze oraz silnych uskoków pionowych wiatru na różnych poziomach troposfery (pojawi się silny skręt oraz przyspieszenie wiatru wraz z wysokością), będą przynosić wszelkie możliwe groźne zjawiska pogodowe – począwszy od nawalnych opadów deszczu, przez opady dużego gradu, niszczące porywy wiatru związane z działalnością silnych prądów zstępujących, skończywszy na tornadach, niewykluczone, że wręcz o destrukcyjnej sile (EF3-EF4, a nawet EF5). Spodziewane są ponadto formacje liniowe, które groźne mogą się okazać ze strony potężnych porywów wiatru. Storm Prediction Center już wydało na znaczny obszar zagrożonych stanów drugi oraz trzeci stopień zagrożenia. Jak wynika z prognoz różnych modeli numerycznych (GFS, WRF, RUC), najgroźniejszej aury należy się spodziewać od godzin wieczornych czasu polskiego (w USA będzie to za dnia, a więc w momencie największego szczytu konwekcji). Niebezpieczna pogoda spodziewana jest także jutro, szczególnie na południowym – wschodzie i wschodzie, kiedy to wzdłuż rozległego, chłodnego frontu atmosferycznego, może powstać cała linia burz (przepływ powietrza równoległy do strefy frontowej), która w środowisku znacznej wodności atmosfery będzie stanowić duże zagrożenie m.in. ze strony nawalnych opadów deszczu, mogących powodować powodzie błyskawiczne.