Dzień dzisiejszy był zdecydowanie najbardziej burzowym, ale jednocześnie i niebezpiecznym dniem od początku obecnego sezonu burzowego. Burze, które się rozwinęły, przybrały dobrze zorganizowane formacje, przynoszące gwałtowne zjawiska pogodowe.
O tym, że dziś mogą wystąpić gwałtowne burze, informowaliśmy już dwa dni temu za pośrednictwem naszej strony i forum. Wszystkiemu winien był aktywny front polarny, który w minionych kilku dniach oszczędzał południe i południowy – wschód kraju. Wczorajszy i dzisiejszy dzień pokazały jednak, że z takimi frontami nie ma żartów. Bardzo ważne w kontekście rozwoju aż tak silnych burz (wczoraj głównie na południowym – zachodzie i południu naszego kraju, a także na Słowacji, Węgrzech i częściowo Bałkanach) okazały się być układy niskiego ciśnienia. To właśnie obecność niżu w korelacji z wyraźnie podwyższoną chwiejnością termodynamiczną stwarza najkorzystniejsze warunki dla formowania się licznych i gwałtownych komórek burzowych, szybko przybierających większe struktury konwekcyjne.
Prognozy na dzisiejszy dzień były alarmujące. Wiele jednak zależało od potencjalnego zachmurzenia, które po nocnych burzach mogło się utrzymać i przyblokować gwałtowny rozwój konwekcji. Ranne obserwacje, jeszcze przed wystąpieniem zjawisk burzowych pokazały, że w Małopolsce i na Podkarpaciu obecne były przejaśnienia i rozpogodzenia, które pozwoliły na odpowiednie nagrzanie się dolnej części troposfery (warstwy granicznej). Tym razem m.in. model GFS dobrze oszacował spodziewaną chwiejność termodynamiczną. Warunki, które wystąpiły dziś np. w Rzeszowie (temperatura powietrza osiągnęła około 23 °C, zaś punkt rosy oscylował w okolicach 16 °C, co dało 65% wilgotności względnej i faktycznie przełożyło się na SBCAPE równe około 1100-1400 J/kg) pokryły się z wyliczeniami tego modelu. Kluczowym czynnikiem, obok obecności pofalowanego frontu atmosferycznego, był wspomniany wcześniej układ niskiego ciśnienia wraz z silnym wielkoskalowym wspomaganiem procesów konwekcyjnych m.in. dolno-troposferyczną, głęboką strefą zbieżności wiatru. Obecność niżu, jednak trochę aktywniejszego w stosunku do prognoz modeli, zapewniła również korzystne środowisko czynników kinematycznych, które sprzyjały w gwałtownym rozwoju i przebiegu poszczególnych struktur burzowych. Pojawiły się zarówno burze superkomórkowe (typ HP – wysoko-opadowy), jak i formacje wielokomórkowe m.in. w formie linii.
Głównym zagrożeniem, jakie stanowiły dzisiejsze burze, okazały się być zgodnie z prognozami opady dużego gradu, ulewne opady deszczu i miejscami silne porywy wiatru. Układy burzowe charakteryzowały się również dużą aktywnością elektryczną. Najgwałtowniejsze burze, które spełniały kryteria 1. i 2. stopnia zagrożenia, przetoczyły się przez południowo – wschodnią oraz wschodnią Małopolskę, Podkarpacie, a także południową i południowo – wschodnią część Lubelszczyzny, czyli dokładnie w tych miejscach, które zaznaczyliśmy w naszej prognozie konwekcyjnej. W systemie SkyPredict odpowiednio wcześniej zostały wydane ostrzeżenia, które stopniowo były poszerzane dalej na wschód. Aktualnie najbardziej aktywne formacje występują w dzielnicach południowo – wschodnich, jednak w przeciągu kilku kolejnych godzin opuszczą obszar RP.
Kolejne aktywniejsze burze prawdopodobnie pojawią się w przyszłym tygodniu.