Miony poranek na północnym – wschodzie kraju przyniósł znaczne spadki temperatury minimalnej powietrza. Najchłodniej było w Suwałkach, gdzie temperatura minimalna w klatce meteorologicznej spadła do -1,4 °C, zaś przy samym gruncie do zaledwie -3 °C. W Białymstoku słupki rtęci na wys. 2 metrów n.p.g. wskazały +0,1 °C (przy gruncie -1 °C).
W tym samym czasie, miejscami na Ziemi Lubuskiej oraz w południowo – zachodniej części Wielkopolski, rozwinęły się lokalne burze, a właściwie niezbyt rozległe, ułożone południkowo i propagujące z wiatrem w kierunku południowo – wschodnim, pasmo konwekcyjne. Od paru godzin pojedyncze wyładowania atmosferyczne występują na południu kraju. Z aktualnych obrazów radarowych oraz danych z systemów detekcji wynika (z godziny 12:20 CEST), iż najnowsza formacja burzowa, która przybrała charakter krótkiego pasma konwekcyjnego, pojawiła się na południowym – zachodzie województwa opolskiego.
Burze rozwijają się w strefie pofalowanego frontu atmosferycznego, oddzielającego dwie zróżnicowane termicznie masy powietrza. W cieplejszym sektorze (T850 hPa na poziomie +6 – +7 °C) pojawiła się niewielka chwiejność termodynamiczna (CAPE rzędu 100-300 J/kg), w środowisku której występują dolno-troposferyczne zbieżności wiatru wraz z silnym przepływem poziomym powietrza w swobodnej troposferze (nawet 25-30 m/s na wysokości izobarycznej 500 hPa). Czynniki te stwarzają całkiem korzystne warunki dla silniejszego wznoszenia się dość chwiejnych mas do wyższych warstw troposfery. W kolejnych godzinach, wzdłuż południowej Polski, prawdopodobnie rozwiną się kolejne formacje burzowe, przybierające na ogół formy pasm konwekcyjnych / liniowych.
Na mapach bezwzględnej topografii barycznej poziomu 500 hPa doskonale widać rozległą dolinę geopotencjału (Rosja, kraje Bałtyckie, północno – wschodnia i częściowo północna Polska, cz. Skandynawia), która zbudowana jest z bardzo chłodnej masy powietrza (temperatura na tej wysokości osiąga poniżej -26 – -30 °C). Po południowo – zachodnich, południowych i wschodnich obrzeżach doliny przebiega długa fala górna wraz z wysoko-troposferycznym prądem strumieniowym, będącego wynikiem znacznego kontrastu termicznego w wyższych warstwach troposfery. W najbliższych dwóch dniach dzielnice północno – wschodnie i miejscami północne pozostaną w jej zasięgu. Według obecnych prognoz, w pierwszy dzień weekendu w tych miejscach pojawią się kolejne szanse na rozwój formacji burzowych, którym będzie sprzyjać duży gradient pionowy temperatury w warstwie 500 m – 700 hPa oraz obecność frontu okluzji.
W międzyczasie warto zwrócić uwagę na przebieg pogody na Morzu Bałtyckim, gdzie, zwłaszcza jutro w nocy oraz w sobotę, wystąpią korzystne warunki dla klasycznego „efektu jeziora” (z ang. „lake effect”), charakteryzującego się wędrówką wielu komórek opadowych o osi południkowej. Biorąc pod uwagę bardzo stromy gradient pionowy temperatury w dolnej i środkowej troposferze, całkiem możliwe będzie również wystąpienie burz. Prawdopodobnie komórki pochodzące z „efektu jeziora”, będą mieć też wpływ na krańcach północnych Polski, poprzez wędrówkę znad południowej części Bałtyku i Zatoki Gdańskiej w kierunku lądu.