Po przejściu chłodnego frontu atmosferycznego, który wyparł gorącą i zarazem wilgotną masę powietrza poza naszą wschodnią granicę państwową, do Polski spłynęła wyraźnie chłodniejsza masa pochodzenia polarnego o cechach morskich. Szczególnie niską temperaturą wykazuje się ona w środkowej troposferze (wysokość izobaryczna 500 hPa), co wraz z silniejszym nasłonecznieniem i tym samym ogrzaniem powietrza w dolnych warstwach troposfery, skutkuje rozwojem chmur kłębiastych.
Obecnie Polska znajduje się pod wpływem oddziaływania tzw. zatoki geopotencjalnej. Jej południkowe ułożenie wraz z obecnością układu wyżowego z centrum ulokowanym nad Wyspami Brytyjskimi sprzyja spływowi niezbyt ciepłej masy powietrza, która wykazuje się pewną, lecz niezbyt dużą chwiejnością termodynamiczną, w której dochodzi do rozwoju licznych chmur kłębiastych wraz z komórkami konwekcyjnymi. Niektóre z nich są na tyle rozbudowane, iż obok przelotnych, silnych opadów deszczu (lokalnie też drobnego gradu) oraz mocniejszych porywów wiatru generują również wyładowania atmosferyczne. Zważywszy na słabą niestabilność troposfery i brak silnych warunków kinematycznych, umożliwiających rozwój gwałtownych burz, poszczególne ośrodki konwekcyjne są słabe; na ogół mamy do czynienia z pojedynczymi komórkami, które miejscami przybierają formy pasm liniowych. W dniu dzisiejszym największe szanse na zjawiska burzowe pojawią się na południowym – zachodzie, południu, częściowo w centrum, a także w dzielnicach południowo – wschodnich, wschodnich i miejscami północnych. Zaznaczamy jednak, że będą to lokalne zjawiska.