Ochłodzenie i opady śniegu.

W Polsce nadal mamy trudną sytuację hydrologiczną, jednak okres z odwilżą w naszym kraju powoli mija. Już dzisiaj napłynęło chłodniejsze powietrze z północnej Europy. W najbliższych dniach nadal będziemy w powietrzu arktycznym.

Niestety poziom wód gruntowych w naszym kraju jest dość wysoki, co nie pozwala rzekom opaść. Najgorsza sytuacja jest w okolicach jeziora Gopło, na Warcie, Redze, Noteci i Orle. Na większości z tych rzek stany alarmowe przekroczone są o dobre kilkadziesiąt centymetrów. Natomiast poprawia się sytuacja na Wiśle w okolicach Wyszogrodu i Kępy Polskiej. Woda opada także na Prośnie i dopływach Odry na Dolnym Śląsku. Najbliższe prognozy dotyczące opadów są dobre. Mają pojawiać się opady śniegu, jednak nie będą  one zbyt intensywne. Najgroźniejsze mogą być spadki temperatur, które spowodują ponowne utworzenie się lodu na rzekach, co może doprowadzić do zatorów i znacznego wzrostu stanu wody.

Prognozy na najbliższe dni przewidują spadek temperatury uwzględniając te, jakie panowały w

ostatnich dniach. W ciągu dnia będziemy mieli temperatury koło zera. Najzimniej będzie na wschodzie, gdzie ma być lekko poniżej zera. Natomiast na zachodzie nieznacznie powyżej zera.  Nocami temperatura będzie spadać do -3 i -7 stopni Celsjusza. Do końca weekendu najwięcej śniegu spadnie na wschodzie od 5 cm do 10 cm, a najmniej na zachodzie 1-3 cm. Prognozy na następny tydzień mówią nam o kontynuacji ochłodzenia. Prawdopodobnie spadki temperatury w nocy mogą wynieść -10 stopni Celsjusza. Możliwe też, że wzrośnie pokrywa śnieżna.

W Europie chłodne powietrze zacznie dopływać na Bałkany, a także do Hiszpanii i Francji. W najbliższy weekend temperatury w nocy na terenie Hiszpanii mają spaść do -5 stopni. Na Bałkanach i we  Włoszech mają pojawić się silne opady śniegu. Największy przyrost pokrywy śnieżnej jest prognozowany w Chorwacji, Czarnogórze i Włoszech. Spadnie tam od 10 do 30 cm śniegu, a w górach do 50 cm.   

Zaszufladkowano do kategorii News | 12 komentarzy

Opady deszczu i roztopy powodują wzrost zagrożenia powodziowego w Polsce

W Polsce, a także w innych krajach Europy Środkowej z powodu silnej odwilży i opadów deszczu wzrasta zagrożenie powodziowe. Z powodzią walczą już Niemcy, bardzo trudna sytuacja panuje w  Czechach i w Austrii. Tymczasem prognozy są niepokojące, szczególnie dla naszego kraju.

Rzeka Biała Tarnowska w czasie powodzi w czerwcu 2010 r. – fot. Piotr Żurowski

Przesiąknięta od wody ziemia, zalegający w kilku regionach Polski śnieg oraz lód na wielu rzekach  powodują, że sytuacja powodziowa w kraju zaczyna być coraz bardziej groźna. W niektórych miejscach stany rzek powoli zaczynają przypominać te, jakie panowały po opadach w maju i w czerwcu 2010. Najtrudniejsza sytuacja panuje w zachodniej części kraju, w zlewni środkowej i dolnej Odry oraz w zlewni Warty.  Największe problemy stwarzają  rzeki płynące po terenach nizinnych, ale również w kilku punktach pomiarowych na Przedgórzu Sudeckim poziom wody przekroczył  stan alarmowy. Bardzo źle sytuacja wygląda na Wiśle między  Modlinem a Włocławkiem, gdzie utrzymujący się od połowy grudnia wysoki stan wody w rzece  zaczął jeszcze bardziej rosnąć. Przepływ wody w rzece blokuje gruba warstwa lodu i każda fala wezbraniowa docierająca z południa Polski pogarsza  sytuację w tym miejscu. Obecnie wodowskaz w  Modlinie pokazuje 827 cm, tj. tylko o 63 cm mniej, niż było w maju 2010 roku podczas największej fali powodziowej na Wiśle od 160 lat. Co prawda od kilku dni na Jeziorze Włocławskim pracują lodołamacze, lecz te zdołały uwolnić z lodu zaledwie odcinek od Włocławka do Duninowa. Bardzo poważne problemy stwarza też Bug. Istnieje realna groźba poważnej powodzi wzdłuż tej rzeki. 

Prognozowana suma opadów w Europie w ciągu najbliższych 3 dni – model GFS, źródło: Wetterzentrale

Prognozy na najbliższe 3 dni są niekorzystne. Niemal w całym kraju spadnie deszcz. W nocy z piątku na sobotę i w sobotę rano opady będą intensywne. Przewidywana suma opadów w środkowej części kraju może wynieść lokalnie ponad 20 mm. To dużo jak na tę porę roku, uwzględniając do tego przesiąkniętą od wody ziemię. Pamiętajmy, że mamy zimę, woda nie będzie pobierana przez rośliny, nie będzie też intensywnie parować. Z tego powodu nawet znacznie mniejsze opady, niż latem, mogą spowodować zalania, podtopienia, a nawet lokalne powodzie i gwałtowne wzrosty stanu wód  w rzekach. 

Niestety, nie tylko nasz kraj musi sobie radzić z wysoką wodą. Bardzo duże problemy mają mieszkańcy znacznej części Australii. W rejonie miasta Brisbane powódź  o niespotykanych rozmiarach spowodowała ponad 5 mld dolarów strat i kilka ofiar.  Przyczyną ulew i nawałnic w tej części świata jest prawdopodobnie zjawisko La Nina.  Z kolei w rejonie Rio de Janeiro  w Brazylii coroczne silne opady deszczu spowodowały lawiny błotne i osunięcia ziemi, w których zginęło około 240 osób. Problemy z pogodą występują także w Ameryce Północnej – mieszkańcy tego kontynentu muszą sobie radzić ze śnieżycami i z  falą  arktycznych mrozów.

Zaszufladkowano do kategorii News | 30 komentarzy

Mieszanka pogodowa

Nad Polską w ostatnich dniach mamy do czynienia ze zmienną pogodą. Nadwiększą część kraju wtargnęło ocieplenie i odwilż, a co za tym idzie,znienawidzone przez większość roztopy, opady różnego rodzaju, do tego gdytemperatura spada poniżej zera, lub utrzymuje się w jego okolicach na drogach ichodnikach bywa niebezpiecznie ślisko. W najbliższym czasie przewidywane jestutrzymanie się takiej zmiennej pogody.

Zimowy cb’k [fot. Paweł Cholewa]

Nad nasz kraj napływało i napływa w dalszym ciągu ciepłe powietrzepolarnomorskie. Ostatnio nad Polską było w miarę ciepło, temperatura na 2 metrach osiągaławartości do około nawet 10°C,a w dniu wczorajszym (niedziela) słupki rtęci pokazały wartości do nawet 13,2°C w Bielsku Białej,Przemyśl 12,6°Ci do około 12°Cw Jeleniej Górze i Zakopanym. W warstwie granicznej przy Ziemi również byłodość ciepło do około 13°Cna wysokości 925hPa.

Obecnie nad krajem przemieszcza się chłodny front atmosferyczny, który przynosize sobą opady deszczu, lokalnie dość mocniejsze, opady powoli w ciągu dniazaczną przechodzić z deszczu, w deszcz ze śniegiem, lokalnie krupę śnieżną lubopady marznące, aż w końcu powinien pod koniec dnia spaść mokry śnieg główniena wschodzie i południowym-wschodzie Polski. Uwagę trzeba zwrócić na to, żepodczas przejścia frontu temperatura przy ziemi zacznie spadać, a co za tymidzie trzeba zachować ostrożność podczas jazdy, gdyż jezdnie, drogi i chodnikimogą być oblodzone, szczególnie gdy wystąpi opad marznący. Temperatura w dzieńbędzie oscylować jeszcze na plusie, lecz w drugiej części dnia nadprzeważającym obszarem spadnie poniżej zera. Więc po opadach i wszystko to co stopniało będzie zamarzać, a co za tym idzie, może być niebezpiecznie.

Zima – Kraków/Zakrzówek [fot. Paweł Cholewa]

W kolejnych dniach nad Polskę w dalszym ciągu napływać będzie powietrzepolarnomorskie. Nie rozstaniemy się niestety z opadami mieszanymi, na przemianpadać będzie deszcz, deszcz ze śniegiem, niewykluczone są opady marznące, apadać będzie we wtorek głównie na południu kraju, oraz w czwartek i w piątekrównież i nad pozostałym obszarem Polski.  Za dnia najcieplej będzie na południukraju, do około 4/5 kresek powyżej zera, lokalnie niewykluczone wyższetemperatury. Najchłodniej za to będzie w rejonie północno-wschodniej Polski,temperatura w okolicach lub poniżej zera, do około -2/-3°C. Nocami nad przeważającymobszarem kraju temperatura będzie spadać w okolice, bądź poniżej zera.Reasumując – raz na plusie, raz na minusie.

Widok na Tatry podczas halnego zimą [fot. Paweł Cholewa]

Bardziej cieplejszy akcent pogodowy, lecz niestety z opadami deszczu oraz zewzmagającym się wiatrem przewidywany jest w piątek. Wtedy to Polska znalazłabysię pod wpływem układu niżowego z zachodniej Europy, znów zaciągane by byłocieplejsze powietrze do kraju, a w związku z przechodzeniem ośrodka niżowego wrejonie Morza Bałtyckiego i powstałym wówczas większym gradientem barycznym,nad krajem pojawiłby się silniejszy wiatr. Temperatura w dzień dochodziła by dookoło 10°Cna zachodzie kraju. Ale póki co to jeszcze zbyt odległy termin na szczegółowe prognozy.

Podsumowując, nad naszym krajem w dalszym ciągu zapowiada się huśtawkapogodowa – różne rodzaje opadu, raz cieplej raz zimniej, czyli szara ponura iniezbyt ciekawa wersja zimy, można powiedzieć że sytuacja czasami wygląda nabardziej wiosenną.

Niestety do tego musimy się liczyć z możliwością znacznych wzrostów stanu wody narzekach, zalaniami, podtopieniami, oraz z niewykluczoną sytuacją powodziową.Poprzedni rok zaznaczył się jako skrajnie wilgotny według pomiarów IMGW dlaWarszawy, a co za tym idzie od ponad 40 lat nie było takiej sytuacji. Kilkapowodzi pod rząd w przeciągu roku, spore sumy opadów, dla samego Krakowa wciągu roku 2010 spadło około 1080 litrów wody, wysokie poziomy wód gruntowych… jest duże prawdopodobieństwo powodzi jeśli dojdą w tym roku spore opady na wiosnę. Jednak jeszcze zobaczymy co przyniesie namrok 2011 i jak zaprezentuję się tegoroczny sezon burzowy.

Zaszufladkowano do kategorii News | 21 komentarzy

Seria tornad na koniec 2010 roku w USA

Podczas gdy Polska smaga się ze skutkami zmiennej, zimowej aury, za Atlantykiem pogoda jest jeszcze bardziej nieobliczalna. W Ameryce Północnej dochodzi do gwałtownych zderzeń mas powietrza  różniących się temperaturą o ponad 20 stopni Celsjusza, czego skutkiem są potężne burze i tornada. Jednego dnia temperaturą przekracza 15 st.C  tylko po to, aby dwa dni później w regionie panował solidny mróz.

Skutki tornada w okolicach Cincinnati (źródło: spc.noaa.gov).

Ostatnia doba 2010 roku przyniosła silne załamanie pogody w centralnej części Stanów Zjednoczonych. Wzdłuż gwałtownego chłodnego frontu atmosferycznego oddzielającego masę powietrza arktycznego od masy powietrza polarnomorskiego ciepłego oraz masy powietrza zwrotnikowego morskiego doszło do rozwoju silnych burz. Większość zjawisk wystąpiła w postaci linii szkwału. W niej były wbudowane niebezpieczne superkomórki przynoszące liczne tornada.  Niektóre z tych tornad prócz zniszczeń, przyniosły też śmierć.  Według ostatnich danych, zginęło co najmniej 6 osób.  W sumie  40 razy raportowano wystąpienie trąby powietrznej.

Najgorsza sytuacja panowała w stanie Arkansas, zwłaszcza w okolicach Cincinnati w pobliżu granicy ze stanem Oklahoma. Niszczycielska trąba powietrza zniszczyła tam wiele domów. Gwałtowne burze połączone z tornadami szalały też nad Missouri (w szczególności w okolicach  miasta St. Louis), Illinois i Missisipi. O ile w stanach położonych w centralnej części USA energia  potencjalna chwiejności była niezbyt duża (SBCAPE osiągnęło ok. 500 J/kg), to nad Zatoką Meksykańską, w cieplej i wilgotnej masie powietrza energia chwiejności przekraczała 2000 J/kg. Ponieważ mieliśmy do czynienia z gwałtownych chłodnym frontem atmosferycznym, wzdłuż niego następował wzmożony przepływ poziomy powietrza w różnych warstwach troposfery.  Warto zwrócić uwagę na to, że w strefie niezbyt dużej energii potencjalnej konwekcji wystąpił układ burzowy o charakterze liniowym, układający się wzdłuż strefy zbieżności wiatru związanej z chłodnym frontem atmosferycznym. W południowych stanach, gdzie zalegało powietrze zwrotnikowe, wystąpiły natomiast pojedyncze komórki burzowe, które z czasem stworzyły klaster burz. Część komórek tworzących ten klaster było potężnymi superkomórkami burzowymi, charakterystycznymi dla ciepłej pory roku.

Obrazy radarowe pokazują wyraźny mezocyklon w okolicach Cincinnati (źródło: spc.noaa.gov).

W grudniu seria tornad w środkowych stanach USA nie jest zjawiskiem często spotykanym. Ostatnio takie zdarzenie miało miejsce 3 lata temu. O tej porze roku o wiele częściej trąby powietrzne występują nad stanami położonymi nad Zatoką Meksykańską, gdzie jest znacznie cieplej. 

Zaszufladkowano do kategorii News | 84 komentarze