Po raz kolejny w tym roku nad Polską z południowej części Europy przewędruje zasobny w opady niż. Ponieważ po ostatnich opadach ziemia w wielu miejscach jest przesiąknięta wodą i nie może już wchłonąć kolejnych porcji wody z opadów, poważnie zwiększy się ryzyko wystąpienia silnych podtopień, a nawet lokalnych powodzi.
Wszystko zacznie się już w poniedziałek wieczorem, gdy adwekcja arktycznych mas powietrza dotrze do północnej części Basenu Morza Śródziemnego, a niż górny będzie znajdować się nad Czechami. Do Polski od południa zacznie wędrować strefa ze słabymi i umiarkowanie silnymi opadami deszczu o charakterze ciągłym. W nocy z poniedziałku na wtorek, gdy niż, który uformuje się wcześniej nad Morzem Adriatyckim, dojdzie do Polski południowo – wschodniej, spodziewamy się intesyfikacji opadów.
We wtorek około południa najmocniej będzie padać od Podlasia po Górny Śląsk – natężenie opadów wyniesie 20 – 30 mm / 6h, natomiast w górach (zwłaszcza w zachodniej części Beskidów) w ciągu 6 godzin może spaść ponad 40 mm. Nasileniu opadów na terenach górskich będzie sprzyjać silny wiatr wiejący z kierunków północnych.
Kolejne godziny to dalsze opady, zwłaszcza w górnym biegu Odry i Wisły. W ciągu doby na terenie górnych zlewni tych rzek może spaść lokalnie ponad 100 mm deszczu, zwłaszcza na terenach górskich. Najbardziej zagrożonymi na zalania obszarami naszego kraju będą woj. śląskie i małopolskie. Opady mogą trwać tam do końca środy (1 września), jednak z upływem czasu będą stopniowo słabnąć i odsuwać się na wschód. Niebezpieczna sytuacja może też panować w woj. podkarpackim, świętokrzyskim i częściowo lubelskim.