Pogoda na obszarze naszego kraju w dalszym ciągu charakteryzuje się stabilną aurą, za którą odpowiadają układy wysokiego ciśnienia. Na niebie mamy zarówno sporą ilość przejaśnień oraz rozpogodzeń (dziś zwłaszcza na zachodzie, północnym – zachodzie oraz częściowo w centrum, cz. na południu, oraz wschodzie), jak i duże zachmurzenie chmurami piętra niskiego stratus (same południe, a także północ i północny – wschód włącznie z częścią wschodu), z którego notowane są też miejscami niewielkie opady między innymi białego puchu. W miejscach z najsilniejszą operacją słoneczną temperatura powietrza w klatce meteorologicznej oscyluje na poziomie +5 – +6 stopni Celsjusza. Znacznie niższe wartości notują stacje synoptyczne w dzielnicach południowych RP – zaledwie około +1 – +3 st.C. Do najcieplejszych miejsc w kraju należą z kolei regiony północne, gdzie temperatura wzrasta do +7 – +9 st.C (z czego najcieplej jest nad samym morzem).
W kolejnych kilku dniach Polska nadal będzie się znajdować w słabo-gradientowym obszarze barycznym, w środowisku oddziaływania układów wyżowych. Nie oznacza to jednak, iż w całym kraju pogoda będzie przyjemna. Podobnie jak dziś będą miejsca, gdzie wilgotność względna w dolnej części troposfery ma być na podwyższonym poziomie, a co za tym idzie – należy się liczyć z większą ilością chmur na niebie. Jutro zdecydowanie najlepsza aura spodziewana jest na zachodzie, południowych – zachodzie, a także północy i północnym – wschodzie. Na pozostałym obszarze także będziemy mieć do czynienia ze słońcem, jednak na niebie da się też dostrzec większą ilość chmur, zwłaszcza na południu RP. Temperatura maksymalna powietrza ma oscylować na poziomie około 0 – +6 st.C.
Wygląda na to, że pogoda zacznie ulegać wyraźnej zmianie począwszy od piątku, co związane będzie z istotną przebudową pola barycznego nad zachodnią i północną częścią Starego Kontynentu. Szczególnie dynamiczna aura spodziewana jest na Wyspach Brytyjskich oraz częściowo w Norwegii, gdzie od czwartku zaczną przechodzić głębokie układy niskiego ciśnienia i przynosić potężne wiatry, które w porywach mogą przekraczać prędkość aż 100-120 km/h (na obszarach górskich i miejscami nad samym morzem powieje jeszcze mocniej). Najsilniejszych wichur należy się spodziewać przede wszystkim w Irlandii Północnej oraz Szkocji (czwartek i sobota) i na zachodzie Skandynawii (piątek). Na załączonej obok mapie topografii barycznej poziomu 500 hPa na dzień 26 listopada widzimy, iż powstanie wręcz rozległa bruzda niżowa, na skraju której znajdzie się także Polska. Co prawda w naszym kraju raczej nie spodziewamy się wichur (przynajmniej w tym momencie nic na to nie wskazuje, choć prognozy dotyczące trajektorii głębokich niżów znad Atlantyku mogą ulec jeszcze zmianom), jednak pojawi się trochę mocniejszy wiatr w towarzystwie większego zachmurzenia oraz opadów mżawki, słabego deszczu, deszczu ze śniegiem, krupy śnieżnej i miejscami samego śniegu. Mocniej może popadać szczególnie na północy, gdzie Bałtyk będzie „produkować” komórki konwekcyjne; spływ chłodniejszej masy powietrza nad względnie ciepłe wody morza doprowadzi do zaostrzenia gradientu pionowego temperatury i rozwoju niezbyt głębokiej konwekcji.