Prognozy modeli numerycznych GFS i WRF na najbliższe kilkadziesiąt godzin znacząco się nie zmieniły i dalej wyglądają niebezpiecznie. Wszystko wskazuje na to, że w czwartek w większej części kraju będziemy mieć do czynienia z wiatrem przekraczającym prędkość w porywach 80 km/h. Na Ziemi Lubuskiej, Dolnym Śląsku, Opolszczyźnie, Górnym Śląsku, na południu Wielkopolski i Mazowsza, na Ziemi Łódzkiej i Świętokrzyskiej, na Lubelszczyźnie i w Małopolsce wiatr może być jeszcze silniejszy, w porywach do ok. 100-115 km/h, co będzie ze sobą nieść poważne straty materialne i realne zagrożenie dla życia ludzkiego. Najsilniejsza wichura wystąpi w godzinach przedpołudniowych i wczesnym popołudniem w południowej połowie kraju. Również wieczorem może dalej mocno wiać, do ok. 100 km/h na zachodzie Polski – tam będzie przemieszczać się druga strefa silnego wiatru związana z frontem okluzji potężnego układu niżowego o nazwie „Andrea”, który jutro po południu znajdzie się nad Morzem Bałtyckim.
Istnieje co prawda łagodniejsza wersja prognoz numerycznych, która od kilku aktualizacji forsowana jest przez model ECMWF i powiązany z nim model regionalny HiRLAM. Podstawowym elementem w ocenie siły prognozowanego wiatru jest wielkość poziomego gradientu ciśnienia atmosferycznego. Okazuje się bowiem, że GFS widzi rozwój o wiele głębszego ośrodka niżowego, niż ECMWF. W przypadku ostatniej dużej wichury GFS dość dobrze wypadł w porównaniu z modelem ECMWF, który również prognozował łagodniejszy wariant, zwłaszcza w prognozach na ponad 36 godzin naprzód. Porównując obecne prognozy obydwu modeli, GFS widzi różnicę ciśnienia atm. na terytorium Polski dochodzącą w czwartek o godz. 10:00 CET do ok. 40-42 hPa, podczas gdy ECMWF daje różnicę rzędu 30-32 hPa. Jest to znacząca różnica i nie można się dziwić temu, że ECMWF prognozuje o wiele słabszy wiatr, niż GFS.
Obydwa modele podobnie widzą czas i miejsce rozpoczęcia wichury. Niż Andrea już w tej chwili istnieje i szybko kieruje się nad okolice Morza Północnego. Jutro około godz. 7:00 CET centrum tego ośrodka niżowego znajdzie się już nad rejonem Cieśnin Duńskich. Ciśnienie zredukowane do poziomu morza wg modelu GFS w centrum niżu ma spaść poniżej 960 hPa. W tym momencie nad Wielką Brytanią, Krajami Beneluksu, Francją, Niemcami, Polską i Czechami będziemy mieć do czynienia z bardzo dużym poziomym gradientem ciśnienia atm. Tak dużego gradientu, jak ten spodziewany na dzień jutrzejszy, nie było nawet podczas pamiętnego orkanu Kyrill. Dlatego niemal pewne jest, że niż Andrea również zostanie sklasyfikowany jako orkan.
W wyniku oddziaływania olbrzymiego gradientu poziomego ciśnienia powstanie bardzo silny wiatr. Model GFS prognozuje, że w godzinach rannych w warstwie 850 hPa (nieco mniej niż 1,5 km nad powierzchnią ziemi na terenie nizinnym) prędkość średniego wiatru wzrośnie nad środkowymi i wschodnimi Niemcami do ok. 180 km/h! To wyjątkowo dużo i będzie miało bardzo duży wpływ na siłę wiatru przy ziemi. Na obszarze nizinnym w Niemczech i w południowo-zachodniej Polsce należy spodziewać się porywów wiatru do ok. 110-120 km/h. Na terenach wyżynnych i w górach siła wiatru może być znacznie większa. Szczególnie niepokoić powinny prognozy dla Przedgórza Sudeckiego, gdzie porywy wiatru liczone z dość łatwych wzorów dają wartość ponad 110 km/h. Uwzględniając jednak pobliski obszar górski, w rzeczywistości może zawiać nawet do ok. 130 km/h, a kto wie, czy nie więcej.
Około południa strefa najsilniejszego wiatru przemieści się w rejon południowego Mazowsza, Ziemi Świętokrzyskiej i Małopolski. Wszędzie tutaj należy spodziewać się porywów osiągających prędkość 100-115 km/h. Podobnie, jak na południowym zachodzie, na terenach podgórskich wiatr będzie jeszcze silniejszy, a w wyższych partiach gór jego prędkość może być trudna do wyobrażenia (tj. 150 km/h i więcej). Jednocześnie nad Niemcami, przy froncie okluzji niżu Andrea, utworzy się kolejna strefa z porywistym wiatrem. Wieczorem i w pierwszej części nocy od Ziemi Lubuskiej i Pomorza Zachodniego po centrum naszego kraju znów mocno zawieje, nawet do 90-100 km/h. Wiatr uspokoi się dopiero w piątek nad ranem.
Warto zwrócić uwagę na strefę konwekcji, która będzie towarzyszyła wichurze nad Polską i da szczególnie się odczuć w czwartek około południa w południowo-zachodniej części kraju. Co prawda rozwinie się ona tuż za miejscem z najsilniejszym przepływem poziomym powietrza w dolnej troposferze, mimo wszystko może być dość niebezpieczna. Jeśli powstanie wyraźna linia szkwału, wtedy porywy wiatru znów będą lokalnie przekraczać 100 km/h. Ponieważ LI będzie mieć wartość ok. 0 – -1, konwekcja może być głębsza, co daje szanse na wystąpienie burz z wyładowaniami atm. Szczegóły dotyczące jutrzejszych zjawisk konwekcyjnych nad Polską podamy w późniejszych godzinach w naszej prognozie konwekcyjnej.