Mieszkańcy Wysp Brytyjskich nie mają ani chwili wytchnienia. Po wichurach i ulewach, jakie pojawiły się 23 i 24 grudnia, do tej pory w niektórych rejonach obowiązują alarmy przeciwpowodziowe, dodatkowo wiele osób wciąż jest pozbawionych energii elektrycznej. W kolejnych godzinach znowu zrobi się bardzo niebezpiecznie.
„Erich” – tak został nazwany kolejny gwałtowny niż, który jeszcze znajduje się na otwartych wodach Atlantyku Północnego i wraz z dalszą wędrówką w kierunku wschodnim, ulega coraz mocniejszemu pogłębianiu. Według obecnych analiz ciśnienie w jego centrum wynosi około 964 hPa, jednak już podczas nadchodzącej nocy, kiedy układ zbliży się do Wysp, model GFS przewiduje jego spadek do zaledwie ok. 945 hPa. Podobną aktywność niżu zakładają analizy Met Office.
Obecność kolejnego bardzo głębokiego układu niskiego ciśnienia doprowadzi do dużego zróżnicowania ciśnienia atmosferycznego, które szczególnie gwałtownymi wiatrami objawi się właśnie na Wyspach Brytyjskich. Fala bardzo silnego wiatru dotrze już dziś wieczorem, jednak kulminacja wichury spodziewana jest w godzinach nocnych oraz podczas jutrzejszego dnia. Wyliczenia numeryczne wskazują, że porywy wiatru będą osiągać i przekraczać aż 100-145 km/h. W górach powieje z prędkością powyżej 150 km/h. Szczególnie groźnie będzie w Irlandii, Walii, a także na pograniczu Szkocji oraz Anglii. Najmocniejsze porywy standardowo pojawią się w strefach nadmorskich oraz na wspomnianych obszarach górskich. Dodatkowo cały system frontów atmosferycznych objawi się intensywnymi opadami deszczu, jednak nie będą one aż tak długotrwałe, jak podczas ostatniego, jednego z najbardziej aktywnych układów w tej części Europy na przestrzeni wielu lat, niżu „Dirk”.