Ostatnie kilkadziesiąt godzin przyniosło w różnych częściach Europy, zwłaszcza na południu kontynentu, wiele różnych groźnych wydarzeń pogodowych. Efektem zjawisk są często nieprzejezdne drogi oraz brak prądu. Ponadto ostatnie godziny w wielu miejscach, w tym także w Polsce, przyniosły bardzo duże zróżnicowanie w pogodzie, nawet na niewielkich odległościach.
Przykładem bardzo dużej zmienności i zróżnicowania są bardzo duże kontrasty termiczne, które od wczoraj występują w naszym kraju, zwłaszcza w województwach Polski południowej. Nad wychłodzoną przypowierzchniową warstwę troposfery napłynęła ciepła masa powietrza polarnego morskiego. Doprowadziło to do sytuacji, gdy na terenach wyżej położonych notowano znacznie wyższe temperatury, niż niżej, co było widoczne szczególnie w dniu wczorajszym. Cieplej było też w kotlinach między pasmami gór. Dobrym przykładem dużych różnic temperatur jest różnica pomiędzy Przemyślem a nieco wyżej położonym Leskiem. Podczas, gdy w Przemyślu w dniu dzisiejszym temperatura maksymalna wyniosła zaledwie -6,8°C, w oddalonym o około 50 km Lesku zanotowano 6,2°C. Oznacza to różnicę w temperaturach maksymalnych wynosząca 13°C. Duże różnice temperatury na południu kraju były obserwowane również podczas nocy z piątku na sobotę. Ponadto imponująco przedstawia się inwersja, jaka panowała w dniu wczorajszym nad Polską centralną. Z wczorajszego sondażu troposfery z Legionowa wynika, że temperatura na wysokości 516 m n.p.m. wyniosła -13,6°C, podczas gdy na wysokości 1097 m n.p.m. było aż 6,4°C. Tak duża inwersja doprowadziła do wystąpienia w wielu miejscach naszego kraju opadów marznącego deszczu, które tym razem okazały się na szczęście krótkotrwałe i na ogół niezbyt intensywne.
W ciągu ostatnich kilku dni w Polsce, zwłaszcza na północnym wschodzie, wschodzie i na terenach górskich oraz podgórskich występuje dość silny, a chwilami porywisty wiatr. Wiatr jest efektem znacznego gradientu barycznego, jaki występuje między połnocno-wschodnią a zachodnią częścią naszego kraju. Mroźny wyż znad Europy wschodniej w ciągu ostatnich dni dość mocno się rozbudował, jednak obecnie powoli ustępuje pod naporem niżów atlantyckich, w związku z powyższym obserwowane są duże gradienty baryczne i dynamiczny napływ ciepłych mas powietrza z południa do centralnej części kontynentu. W górach silny wiatr jest dodatkowo wzmacniany przez intensywne zjawisko fenowe, zwłaszcza w Sudetach. W wielu regionach naszego kraju w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin notowano wiatr o prędkości dochodzącej w porywach do 60-70 km/h, a w Kotlinie Kłodzkiej przekraczającej 100 km/h. W wyniku porywistego wiatru na Pogórzu Sudeckim i w rejonie Kotliny Kłodzkiej doszło do powstania lokalnych szkód, notowano też przerwy w dostawie prądu. Natomiast na wschodzie kraju, zwłaszcza w województwie lubelskim, silne wiatry wiejące tam od kilku dni usypały z sypkiego śniegu nawet trzymetrowe zaspy, odcinając dojazd do wielu wsi. Obecnie służby odpowiedzialne za zimowe utrzymywanie dróg prowadzą w tym regionie Polski intensywne działania. Niestety, silny wiatr nadal wieje i usypuje na posprzątanych drogach kolejne zaspy. Problemy występują także na kolei – śnieg zwiewany z pół często zasypuje rozjazdy uniemożliwiając pociągom przejazd.
W ciągu ostatnich kilku dni pogoda bardzo mocno dała się we znaki również we Włoszech, w Austrii, Serbii i na Słowenii. W południowej Austrii i w północnych Włoszech były miejsca, gdzie w ciągu doby na stacjach meteorologicznych spadło ponad 100 mm opadów. Obok deszczu, w miejscowościach położonych wyżej w Alpach spadło bardzo dużo śniegu (nawet ponad 1 metr nowej pokrywy śnieżnej!), co skutecznie zablokowało wiele dróg. Kilka znanych miejscowości turystycznych zostało praktycznie odciętych od świata, co uniemożliwia powrót do domów wielu osobom, w tym także turystom z Polski. We Włoszech w dzielnicach południowych i centralnych wystąpiły obfite opady deszczu, przez co doszło do lokalnych powodzi. W Rzymie wylał Tyber, natomiast w Pizie dramatyczna sytuacja panuje na rzece Arno, która w każdej chwili może zatopić te miasto. W Toskanii w obawie przed powodzią ewakuowano 1500 osób. Z kolei na północy Włoch i na Słowenii wiele miejscowości zostało nawiedzonych przez obfite opady marznącego deszczu, w efekcie którego doszło do silnego oblodzenia.
Prognozy pogody dla okolic Półwyspu Apenińskiego nie są pomyślne. W ciągu najbliższych kilku dni oczekiwane są kolejne silne opady, zwłaszcza w południowej części Włoch oraz w rejonie niziny Padańskiej. Wyraźna poprawa pogody w tej części kontynentu europejskiego nastąpi dopiero pod koniec zbliżającego się tygodnia.