W dniu wczorajszym w wielu miejscach kraju wystąpiły opady śniegu o zmiennym natężeniu, które najsilniejsze były na południowym – wschodzie i w dzielnicach północnych. W kolejnych kilkudziesięciu godzinach ponownie czeka nas dynamiczna pogoda m.in. z silnymi opadami śniegu.
Tak jak przewidywały modele numeryczne jeszcze kilka dni temu, nad Morzem Śródziemnym znajduje się wzmacniający układ niskiego ciśnienia. Jak zwykle przy tego typu sytuacjach trzeba podkreślić, iż niże z tej części Europy są dynamicznymi i dość często nieprzewidywalnymi układami barycznymi. Prawdopodobnie tak też będzie i w tym przypadku – mimo że do spodziewanego terminu mamy już mało czasu, to modele wciąż wahają się w perspektywie rozbudowy aktywnej zatoki niżowej. Podczas gdy jeszcze przedwczorajsze i wczorajsze aktualizacje niektórych modeli przewidywały, że ciepły sektor zostanie ograniczony jedynie do krańców południowo – wschodnich, tak dzisiejsze już w większości widzą, iż wejdzie on bardziej w głąb Polski.
Jak wiadomo rozlokowanie sektorów powietrza jest bardzo ważne, by można było wskazać miejsca z występowaniem opadów śniegu i deszczu, a także określić temperaturę powietrza na poszczególnych poziomach troposfery. W tej chwili prognozy oparte przykładowo na modelu GFS wskazują, iż opady śniegu o umiarkowanym i silnym natężeniu są najbardziej prawdopodobne na Górnym i Dolnym Śląsku, a także w woj. opolskim, częściowo małopolskim, na Ziemi Łódzkiej, w południowej i wschodniej części Wielkopolski, na Mazowszu, cz. Ziemi Świętokrzyskiej, Mazurach, Podlasiu oraz cz. Lubelszczyźnie (ich początek, początkowo na południu, spodziewany jest w drugiej części nocy i nad ranem). W przypadku południowo – wschodniej części kraju najnowsze wyliczenia przewidują obecność ciepłego sektora z opadami deszczu.
Warto zwrócić uwagę na to, co będzie mogło się wydarzyć w tym ciepłym sektorze. Prognozy modelu GFS pokazują, iż przede wszystkim na obszarze Węgier, Rumunii, Serbii i pozostałej części Półwyspu Bałkańskiego temperatura maksymalna powietrza może wzrosnąć do nawet 17-22 °C, przy jednocześnie istotnie zwiększonej zawartości pary wodnej w dolnej troposferze i silniejszym spadku temperatury w pionowym przekroju troposfery. Dzięki temu pojawią się tam korzystne warunki dla inicjacji głębokiej konwekcji, która w środowisku aktywnej długiej fali górnej (w swobodnej troposferze pojawi się silny wiatr; jego prędkość wyniesie od 15 m/s na wysokości izobarycznej 850 hPa, przez 15-20 m/s na 700 hPa, 25-30 m/s na 500 hPa, po nawet 40 m/s na poziomie 300 hPa!) może być dobrze zorganizowana i objawić się niebezpiecznymi strukturami burzowymi (niewykluczony jest nawet mezoskalowy system konwekcyjny). Dodatkowo fala ma być ułożona z południa na północ / południowego – zachodu na północny – wschód, a więc poszczególne formacje konwekcyjne będą wędrować zgodnie ze strumieniem sterującym w środkowej troposferze. Biorąc pod uwagę taki rozkład kierunku i siły wiatru, istnieje pewne prawdopodobieństwo dojścia struktur konwekcyjnych do południowo – wschodniej Polski (godziny późno popołudniowe / wieczorne, nocne), nad którą obecny będzie ciepły sektor i może pojawić się trochę chwiejności głównie w postaci niewielkiego MUCAPE. Ciężko jednak powiedzieć, w jakiej postaci mogą dojść potencjalne struktury konwekcyjne, jednak wcale bym nie wykluczał możliwości wystąpienia burz również na terenie naszego kraju. Trzeba jednak obserwować dalsze prognozy oraz bieżące analizy synoptyczne, dlatego że – jak już wcześniej pisałem – niewielka zmiana trajektorii niżu i co za tym idzie obydwu sektorów powietrza może spowodować duże zmiany w rodzaju i natężeniu opadów w poszczególnych miejscach kraju. Jeśli one się pojawią, to na pewno o nich poinformujemy.