Dokładnie 10 lat temu – 18 stycznia 2007 r., w czwartek, Europę Zachodnią i Środkową nawiedziła jedna z najsilniejszych – jak na razie – wichur w XXI wieku. Niż „Kyrill”, bo takie imię otrzymał od Instytutu Meteorologicznego Wolnego Uniwersytetu Berlina, przyniósł huraganowe porywy wiatru w wielu krajach, w tym także w Polsce. Na skutek oddziaływania głębokiego niżu w trakcie jednej doby życie straciło około 45 mieszkańców Europy, w tym 6 Polaków.
Niż „Kyrill” powstał w nocy z 15/16 stycznia 2007 r. u wybrzeży Nowej Szkocji, w strefie silnego prądu strumieniowego, powstałego wskutek znacznego kontrastu termicznego. Przez nieco ponad półtorej doby przemieszczał się nad wodami północnego Atlantyku, szybko pogłębiając się. Po osiągnięciu fazy dojrzałości ciśnienie w centrum niżu przestało spadać, ale w jego punkcie okluzji, znajdującym się w przedniej części krótkiej fali górnej, powstał aktywny, wtórny ośrodek niskiego ciśnienia. To właśnie jego przejście skutkowało silną wichurą na znacznym obszarze Europy.
Jako pierwsze pod jego wpływ dostały się Wyspy Brytyjskie, gdzie najsilniejszy wiatr odnotowano 18 stycznia 2007 r. w pierwszej części dnia. Porywy wiatru odnotowane przez stacje meteorologiczne miejscami przekraczały 130 km/h. Wskutek wichury śmierć poniosło tam 11 osób. W godzinach południowych niż przemieścił się nad Morze Północne, a znaczny wzrost prędkości wiatru odnotowano w krajach Beneluksu, północnej Francji i w Niemczech. Mocno zaczęło wiać również w Europie Środkowej, a także w południowej Polsce, gdzie pojawiły się pierwsze porywy wiatru o prędkości dochodzącej do 80 km/h. Po południu w strefie chłodnego frontu atmosferycznego, przemieszczającego się znad Morza Północnego m.in. nad Holandię i Niemcy, utworzyła się rozległa burza w formie liniowego układu konwekcyjnego, wędrującego z północnego zachodu na południowy wschód. To głównie w jego strefie obserwowano huraganowe porywy wiatru. Burzy towarzyszyły miejscami także opady gradu, zaś jej aktywność elektryczna była zdumiewająca jak na środek zimy. Wczesnym wieczorem burza dotarła do środkowych i wschodnich Niemiec, zaś większy obszar Polski znajdował się jeszcze w ciepłym wycinku niżu, gdzie jednak również silnie wiało, a porywy wiatru osiągały około 100 km/h (Legnica, Bielsko-Biała). Czytaj dalej